wtorek, 26 lutego 2013

Okularowe wcielenia vol.1: Johnny Depp


To początek nowego cyklu, w którym przyglądać będziemy się znanym i lubianym - skupiamy się oczywiście na okularach i jeśli chodzi o aktorów, to raczej nie będziemy szperać w pudelkach i plotkach - sumiennie i stanowczo weźmiemy na tapetę wyłącznie ich filmowe kreacje.

Pierwszy - na życzenie jednego z Czytelników, pod lupę idzie Johnny. W sumie, to w tym momencie już każdy z pewnością ma go przed oczami i niepotrzebne te wszystkie zdjęcie poniżej, ale ładnych widoków nigdy za wiele :-)
Aha..i jeszcze jedno. Tu nie ma rankingu i nie punktujemy, że to cacy, a to fuj, i że na pierwszym miejscu lub ostatnim lub w ogóle średniawka. Tu możecie wybrać sami, bo ja niczego narzucać nie będę - najwyżej delikatnie zasugeruję jak jury w talent show na etapie głosowania sms'owego.

Ku mojemu zaskoczeniu okulary do roli, w sensie - do i dla roli, włożył po raz pierwszy u Jarmuscha w filmie "Truposz". Jeśli nie widzieliście ani jednej realizacji tego reżysera to gorąco polecam, jeśli jednak macie już odfajkowane i nie podeszło, to zachęcam jedynie ze względu na Deppa - po zdjęciu okularów i włożeniu pióropusza prezentuje się jeszcze lepiej.
Truposz, reż Jim Jarmusch

Kolejny bohater to samotnie wychowujący córeczkę tato, który postawiony w niecodziennej sytuacji staje na głowie by ratować świat. Ten film, czyli "Na żywo", widziałam po raz pierwszy z pewnością na Polsacie i w poniedziałek, kiedy to właśnie pora na kino akcji (szczerze mówiąc nie wiem czy jest tak nadal, obstawiam, że dalej odgrzewają tam "Ściganego" i wszystkie filmy z Arnoldem Schwarzeneggerem). Ta 'sensacyjka' wcale nie jest taka zła, a Johnny ma okazję zagrać tu niewinnego i poczciwego obywatela, który...nie będę Wam zdradzała, bo może jeszcze kiedyś z nudów cykniecie na TV i akurat będzie. 
W każdym razie ma schludną fryzurę, dobrze uszyty garnitur i nienarzucające się okulary, które sprawiają, że lubisz go jeszcze bardziej i wierzysz mu bezgranicznie. Nawet w to, że ten film nie będzie wielką stratą tak cennego dziś czasu.
Na żywo, reż. John Badham
Teraz kolej na takie trochę lepsze kino akcji i kolejnego bohatera, który umie zachować zimną krew. "Donnie Brasco" to już pozycja kultowa, ale warto ją przypomnieć. Zwłaszcza, że do pary mamy tu nie byle kogo, ale Ala Pacino, który ze swoją filmową kreacją nie odstaje i również zachowuje wysoki poziom - jeśli chodzi o styl, bo o tym dziś mowa.
Donnie Brasco, reż. Mike Newell
A skoro już jesteśmy przy tzw. gangsterce, to oczywiście znalazło się i miejsce na "Blow". Znajdziemy tutaj cały przekrój stylów i strojów. Okulary są jednym z ważniejszych elementów tworzących postać graną przez Deppa - to był zły człowiek, ale i tak mu kibicujemy.
Blow, reż. Ted Demme
 To też się liczy prawda? ;-)
Don Juan de Marco, reż. Jeremy Leven
"Dziewiąte wrota" i "Sekretne okno" można moim zdaniem spokojnie zestawić obok siebie. Niby 5 lat odstępu między nimi, a w sumie jakbyśmy oglądali drugą część przygód Deana Corso. Swoją drogą musicie przyznać, że Johnny Depp wygląda w tych filmach, jakby w ogóle nie był poddany charakteryzacji - przeciwnie do produkcji Tima Burtona, o których za chwilę.
Sekretne okno, reż. David Koepp
Dziewiąte wrota, reż. Roman Polański
No i właśnie...Muszę powiedzieć, że naprawdę zdziwiłam się swoim odkryciem, a mianowicie tym, że w tak niewielu filmach Burtona Johnny nosi okulary. W większości tych bajkowych dziełek twarz zasłania mu tona make-upu, ale tylko jedną charakteryzację uznaliśmy za wartą tu pokazania. Nie dlatego, że Edward czy Sweeney wypadają gorzej (lub bladziej :-), po prostu nie bardzo nam tu dziś pasują.
Jeździec bez głowy/ Alicja w krainie czarów/ Charlie i fabryka czekolady, reż. Tim Burton
Myślałam, o tym, żeby na koniec podać coś, co niestety dla mnie jest drobnym nieporozumieniem, ale nie chciałam Wam tego robić i zostawiać Was w ten piękny wieczór z kwaśną miną (ja dziś taką miałam i podobno nie wpływa korzystnie na ogólny wygląd). Dlatego nie przedłużając - "Dziennik zakrapiany rumem", bez zbędnego komentarza...
Dziennik zakrapiany rumem, reż. Bruce Robinson
A na wielki finał przez wszystkich kochany Johnny w filmie "Las Vegas Parano". Aż morda się śmieje do takiej mordy wielce różowej i poważnej :-) Czyż nie?
Las Vegas Parano, reż. Terry Gilliam
Ale zaraz zaraz..gdzię się podział Jack Sparrow? Czyżby przez całe 4 części ani razu nie włożył na nos okularów? Tyle par oczu i naprawdę nic? Ech..może nastepnym razem.
Piraci z Karaibów - Skrzynia umarlaka, reż. Gore Verbinski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz